Życzenia świąteczne

umawiamy się, wsparci niepewnie-obiektywnym kalendarzem i pewnie-subiektywnym wewnętrznym nurtem, na odmierzanie naszego czasu kolejnymi kamieniami milowymi… słowo „koniec” przechodzi łatwiej przez gardło, jeśli przeczuwamy, że niesie konsekwentnie obietnicę „początku” (niewielu takich, którzy wkalkulowali „absolutny koniec” – i od tego ze zgryzoty nie umarli)…

na opuszczonych działkach, w bezpośrednim sąsiedztwie mocno przygarbionej altanki (krajobraz księżycowy, mijany na drodze technicznej w drodze do teAtralnego magazynu ze sprzętem i scenografią) ktoś malowniczo wystroił lampkami rachityczną choinkę – komiczne… zabawne… wzruszające… potrzeba piękna i światła – gdzieś na rozstaju dróg między wulkanizacją i mechaniką pojazdową?… jakby w przeczuciu, że między końcem i początkiem, w świetle – Obietnica się spełnia…

rozbłysły nam, dopełniły się nasze małe kamienie milowe, wypielęgnowane „końce” 😉

– zakończyła się nAsza gościna w Gliwicach Żernikach – gdzie od października do grudnia realizowaliśmy cykl spektakli „Jesienne Teatro-branie w Żernikach”… niezwykłe, ciepłe doświadczenie obecności artystów i widzów pod jednym dachem (a właściwie pod dwoma: Klub Seniora i Dom Parafialny)…

– zakończyły się warsztaty teatralne dla młodzieży prowadzone w COK „Perełka” w Gliwicach… rozświetlone twarze młodych artystów w prezentacji „Intermediów Pasterskich” wieńczącej 12 spotkań pięknie wpisały się w świąteczne chiaroscuro

a kolejne, przyszłe „początki” teAtralne? jak przystało na obrachunki świąteczno-noworoczne – podsumowując „dziś”, „jutro” (jakiś początek, kontynuacja) narzuca się samo; jest i pretekst rodzinny, osobisty, by odmieniać przez przypadki terminy „nowe”, „wyczekiwane” – ale nie uprzedzajmy wypadków 😉

mimo uświęconej tradycji – ot, Teatr A istnieje – i świątecznej koniunktury na Łaskę – trudno o usypiający „święty spokój”… bo ten nasz artystyczny żywot karmi się trudem, niepewnością, w stanie błogosławionym poszukuje gościny, starając się nie rozmieniać na drobne Tajemnicy, gotów jest dać się policzyć w spisie powszechnym ludzkiej tęsknoty…

bez udziału owego światła – zmartwienia, przyczajone w ciemnych kątach „człowieczego borykania się z życiem” tężeją w zgryzotę, w niemoc… uwaga! jest też oślepiający blask neonów – ośmielają beztroskę, prowokują „lekkość bytu”… mędrca tu dajcie, by właściwego warkocza komety się uczepić!

i jeśli prochem jesteśmy – to chcemy wierzyć, że prochem poruszonym tchnieniem… prochem, w którym mieszka (i zamieszkało) Światło…

o czym chętnie będziemy opowiadać – do końcA…

a i Wam – Drodzy! za przewodnika świetlistych warkoczy dobrych komet życzymy, by było czym tęsknotę nakarmić przy świątecznym stole i by było czym koniec z początkiem związać… Światła!…

Leszek Styś Teatr A

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.